Forum sojuszu ogame Członki Squad Strona Główna
 Forum
¤  Forum sojuszu ogame Członki Squad Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
sojuszu ogame Członki Squad
poprostu Czlonki Squad:))
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
Opowiadanie:))
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum sojuszu ogame Członki Squad Strona Główna -> Hydepark Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Opowiadanie:))
Autor Wiadomość
Babcia Juzia
Nadczlonek



Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 624
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:39, 05 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Se Tuel
Członek Veteran



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Biała Podlaska

PostWysłany: Pon 17:56, 05 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Trool
>>GuRu Czlonkow<<



Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 2828
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Nowy S(r)acz

PostWysłany: Pon 18:15, 05 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak nowo nawalony i



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
El_Wodzu
>>Boski Admin<<



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 1075
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Sącz

PostWysłany: Pon 19:49, 05 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak nowo nawalony i poczlapal dalej ssac



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Andrew /TOXIC
Poborowy



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 19:52, 05 Cze 2006    Temat postu:
 
W jednym z Polskich miast w willowej dzielnicy
mieszkał dresiarz Łysy postrach okolicy.
Bali się go wszyscy i starzy i młodzi,
nikt przy zdrowych zmysłach mu w drogę nie wchodził.
Jeździł wieczorami gdzieś na dyskoteki,
wyrywał panienki na swą kurtkę w ćwieki.
Dres miał nienaganny, komórkę za paskiem
obuwie sportowe i czapeczkę z daszkiem.
Szaliczek kibola miał kilkumetrowy,
bo kark miał ogromny u podstawy głowy.
Zaś głowę niewielką - mały wrzód na szyi,
w małej główce lekarze sensor mu zaszyli.
Imitował bodźce za mózg uszkodzony.
Dla kumpli kiboli był jak brat rodzony.
Rozkręcał zadymy i walił \"bejsbolem\",
Łysy był naprawdę wzorowym kibolem.
Całkiem łysy był Łysy, ale nie był skinem.
Skiny w dresach nie chodzą, nie szpanują tyle.
Włosy same mu wyszły od anabolików,
w uchu nosił dwanaście gównianych kolczyków.
Co drugą sobotę wyjeżdża z kumplami
bronić swej drużyny, walczyć z kibicami.
Po ostatniej bójce chodzi załamany,
bo przez szalikowców kij ma popękany.
A w każdą niedzielę, gdy mają ochotę,
jadą samochodem wyzywać hołotę.
Staną przy bulwarze, głośny miuzik leci
oglądają \"laski\" - która kto przeleci.
Łysy ma pragnienie, więc mięśnie napręża,
przyjmuje postawy i wzrok swój wytęża.
Jak się któraś spojrzy znaczy zakochana,
nie ważne czy ładna, ważne że pijana.
Poderwać panienkę przecież żadna sztuka,
wyciąga komórkę i pin kodu szuka,
a że jego umysł trochę obolały
potrafi tak szukać nawet tydzień cały.
Wszystkie młode laski lecą na komórę,
a gdy im pokaże, jaką on ma furę,
z której na \"full volume\" nawala muzyka
nie musi się męczyć, bo już chcą się bzykać.
Wypada panienki wziąć do samochodu,
jedna siada z tylu ta ładniejsza z przodu,
pojeżdżą godzinę jeszcze ulicami
i pójdą do pubu napić się z kumplami.
Panienki szczęśliwe, że im się trafiło,
taki ekstra chłopak, fajny, że aż miło.
Zaprosił na piwo i postawił loda,
a te jego mięśnie! - Aż ogarnia trwoga.
Łysy to nie frajer i zawsze się dzieli,
tą brzydszą odstąpił kolegom, bo chcieli.
Ta ładniejsza - głupsza i oto chodziło,
nie musi nic mówić, jej i tak jest miło
Zabiera ją za miasto, wyłącza maszynę,
Potem przez minutę uderzają w ślinę.
Dziewczyna się waha. Łysy ją prostuje,
\"Jak nie będziesz moja, to Ci mordę skuję\".
Dziewczyna szybciutko robotę skończyła,
Łysy jest szczęśliwy, komórą wywija,
Wydzwania po kumplach, chwali się zdobyczą,
Panienka już szlocha - one zawsze ryczą.
Pojechał do miasta, zostawił dziewczynę
W barze z dresiarzami pił piwo godzinę.
Zaraz dyskoteka - zbiera się drużyna,
Pewnie się nawinie kolejna dziewczyna.
Dresy robią swoje, każda na to leci,
Komórka przy pasku na zielono świeci.
Bramkarz w dyskotece - z pakerni kolega,
Wygląda nietego - \" Tobie co dolega? \"
\" O ? Łysy Cześć Brachu! Źle się dzisiaj czuję,
Nie ma anaboli, sterydów brakuje.
Pakowałem dzisiaj ze cztery godziny,
żyły mi spękały, jądra się skurczyły!\"
\" O kurde! Cholera! Ale jaja, bracie!
Ja Ci mówię, cholera, załóż w paski gacie.
Jakem Łysy Ci mówię - dresy to podstawa
Bez dresów, cholera, to żadna zabawa.\"
\" O jądra się nie martw, to skutek uboczny,
Masz jądra skurczone, ale triceps mocny.
Mi się bracie zwoje na mózgu prostują,
Ale jestem paker, dresy mi pasują.\"
Postali tak chwile. Łysy wszedł na salę.
\"Wynocha studenty, bo komuś przywalę!
Uczyć się wynocha, ja tu dzisiaj rządzę?
Ty w brylach ! Masz pecha, daj swoje pieniądze!
Studenci frajerzy, nie chcieli dać szmalu,
Dostali po zębach, nie ma ich w lokalu.
Siadają do stolika zamawiają piwo,
Lecz nagle komórki wydzwaniają żywo.
Dzwonią kumple, co tańczą gdzieś dalej na sali,
Widzieli jak studenci po ryju dostali.
\" Mamy ekstra towar! Panienki nieśmiałe!
Przychodź Łysy do nas! Postawią Ci pałę!\"
\" Very dzięki chłopaki, później tam się zjawię,
Postawicie piwo i będzie po sprawie.
Te wasze panienki dawno zaliczyłem!
dzisiaj się na chlanie raczej nastawiłem.\"
Poszedł Łysy do kibla, wydalić urynę,
Wypił tyle piwa, że lał



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Trool
>>GuRu Czlonkow<<



Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 2828
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Nowy S(r)acz

PostWysłany: Pon 22:59, 05 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak nowo nawalony i poczlapal dalej ssac mokrego banana czikita.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Kamil_ns
Poprostu Czlonek



Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Sącz

PostWysłany: Pon 23:25, 05 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak nowo nawalony i poczlapal dalej ssac mokrego banana czikita. W ssańsku przeszkodził



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Se Tuel
Członek Veteran



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Biała Podlaska

PostWysłany: Pon 23:28, 05 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak nowo nawalony i poczlapal dalej ssac mokrego banana czikita. W ssańsku przeszkodził mu przystojny pan z mięsnego, który ja co dzień



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Trool
>>GuRu Czlonkow<<



Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 2828
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Nowy S(r)acz

PostWysłany: Pon 23:58, 05 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak nowo nawalony i poczlapal dalej ssac mokrego banana czikita. W ssańsku przeszkodził mu przystojny pan z mięsnego, który jak co dzień błąkając sie usiłował



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Andrew /TOXIC
Poborowy



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 7:16, 06 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak nowo nawalony i poczlapal dalej ssac mokrego banana czikita. W ssańsku przeszkodził mu przystojny pan z mięsnego, który jak co dzień błąkając sie usiłował zabrać Grzesiowi banana czikita i korzystając z okazji....pyknąć Grzesia.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Trool
>>GuRu Czlonkow<<



Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 2828
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Nowy S(r)acz

PostWysłany: Wto 7:20, 06 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak nowo nawalony i poczlapal dalej ssac mokrego banana czikita. W ssańsku przeszkodził mu przystojny pan z mięsnego, który jak co dzień błąkając sie usiłował zabrać Grzesiowi banana którego pochalnial całą



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Andrew /TOXIC
Poborowy



Dołączył: 01 Cze 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wto 7:39, 06 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak nowo nawalony i poczlapal dalej ssac mokrego banana czikita. W ssańsku przeszkodził mu przystojny pan z mięsnego, który jak co dzień błąkając sie usiłował zabrać Grzesiowi banana którego pochalnial całą gębą, zanurzając swoje zęby w jego soczysty miąż wysysając go do końca....



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Trool
>>GuRu Czlonkow<<



Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 2828
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Nowy S(r)acz

PostWysłany: Wto 7:48, 06 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak nowo nawalony i poczlapal dalej ssac mokrego banana czikita. W ssańsku przeszkodził mu przystojny pan z mięsnego, który jak co dzień błąkając sie usiłował zabrać Grzesiowi banana którego pochalnial całą gębą, zanurzając swoje palce w cieście.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Se Tuel
Członek Veteran



Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Biała Podlaska

PostWysłany: Wto 8:26, 06 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak nowo nawalony i poczlapal dalej ssac mokrego banana czikita. W ssańsku przeszkodził mu przystojny pan z mięsnego, który jak co dzień błąkając sie usiłował zabrać Grzesiowi banana którego pochalnial całą gębą, zanurzając swoje palce w cieście.Grzesio poczuł jak wzbiera



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Trool
>>GuRu Czlonkow<<



Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 2828
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Nowy S(r)acz

PostWysłany: Wto 8:32, 06 Cze 2006    Temat postu:
 
Pewnego pieknego poranka, kanarki ćwierkały, a psy się ruchały gdy nagle z podziemi wyskoczył kret i jak Dżul James paląc cygaro i pijąc martini z gruszek wskoczył do wanny pełnej ognistej whisky, na nieocheblowaną deskę którą podłożył mu czerwony kapturek szybko spieprzajacy do lasu. Staszek szybki jest powiedzał do nadchodzącego leśniczego z drewnianą laską u boku, a na ramieniu powiewał mu lśniący różowy bicz, który siał postrach wśród rozpierzchajacych sie gumowych ślimaków chcących opanować kefeterie smierdzacego kurczaka. "Bycza krew" bo mu się strasznie srać zachciało więć nie namyślając się długo podrapal sie w ucho i pobiegł w te pedy do wanny gdyz zupa byla za slona i indyki zaczeły nisko latać. Tymczasem na nisko zawieszonych gaciach pojawił się pierwszy wiosenny ślimak, który spiesząc szybkim krokiem niczym huragan gnał na pierwszy w tym roku festiwal zwolennikow radia Maryja. Tymczasem w niewielkiej okolicznej dziupli należącej do chomika leżała piekna niczym wiosenny podmuch ciepłego wiatru wiewiórka. Była ona niczym MaxiKaz wygladajacy po wypiciu jednego musujacego wina marki "Cherry" które dostępne są u pobliskiej kobitki zwanej "Łasica". Ten przydomek powoduje ze wiekszosc kurczakow robi jaja ze zwierzka o pieknej i odlotowej nazwie Drejko, ktory niczym pokemon wskakujacy do siedziby spoconych pawianow i nawolujacy do buntu prezeciwko samozwanczym i zmutowanym bąkiem, który przybrał postać zielonego smalca i noga go bolała. O co chodzi zapytał smalec i zwodzac zielona skarpetke na bok zanucił: "bo najbardziej mi zal, kolorowych ziemniakow, blaszanych buraków, gómowych kaczek i zelaznych sraczek", wnet usłyszała dziki krzyk. Byl on tak spocony, że aż mokry bo maslo bylo o smaku masła, a szczypiorek zalatywał, potym jak Manue posmarowal je gownem o smaku czekolady z biedronki i popil piwem za 0,99zł zwanmy V.I.P, ogarneło ich jakieś dziwne uczucie wyzszosci, które spowodowało nagły popęd do szczoteczek anal C. Ziemniaki protestem postanowily obżucić drejka swoimi bąkami a pory nie zostawały w tyle i cisnely wszystkim co mialy. Jednakże Dreik postanowił zemscic sie i pierdna soczyscie ze moherowy dzihad jest zostanie rozpoczęty wkrutce. Na to Basia kopneła z wdziękiem i gracja gonda. Zrobiło to ogromne zamieszanie wsrod niskopiennych psich odchodow depcząc nieustajaca wrzawe. "Nie Qrw@" powiedzial chomik "zajebac wam?"- krzyknal biegnac w strone dzihada i plując tym co powszechnie nazywane jest glutem w siedzące na lawce stare babcie której beret lśnił na jasnospermowy kolor zmieszany z niebieskim. Wtem za muru parafialnego wysunęły się gumowe kaczki Ojca R. Nie chciał on zmienić swego nick'a więc puszczjąc bąka rozp******** pewnego członka. Machając flagą Grzesiowi skropil go czerwonym winem marki "Mokry Pleban". Grzesio poczul sie jak nowo nawalony i poczlapal dalej ssac mokrego banana czikita. W ssańsku przeszkodził mu przystojny pan z mięsnego, który jak co dzień błąkając sie usiłował zabrać Grzesiowi banana którego pochalnial całą gębą, zanurzając swoje palce w cieście.Grzesio poczuł jak wzbiera w nim radość



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum sojuszu ogame Członki Squad Strona Główna -> Hydepark Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 10 z 13

 
Skocz do:  
 
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy